Internet pełni w dzisiejszych czasach niezliczoną ilość funkcji dla jego użytkowników. Stanowi „okno na świat”, jest narzędziem do wyrażania, prezentowania lub kreowanie siebie, funkcjonuje jako medium, za pomocą którego można się komunikować, a nawet zarabiać pieniądze. Warto jednak zaznaczyć, iż oprócz wartości, jaką wirtualny świat dodaje do życia każdego internauty, w niektórych przypadkach może stanowić dla niego zagrożenie. Za stanowiskiem fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, można wywnioskować, że to właśnie najmłodsi oraz nastolatkowie są najbardziej narażeni na destrukcyjne treści publikowane w sieci. Wynika to z ich ciekawości świata, prób znalezienia nowych form rozrywki, pragnienia uwagi oraz nieumiejętności odróżniania prawdy od fikcji. To właśnie młodzi, z dużym prawdopodobieństwem, mogą stać się ofiarami cyberprzestępczości, która prowadzi do szkód między innymi psychicznych i moralnych (np. zjawisko hejtu, pornografia), fizycznych (np. pedofilia), czy finansowych (np. kupowanie gier online). Ze względu na pogłębiający się problem przestępczości internetowej, specjaliści opracowali definicje, przepisy prawne oraz powołali departamenty publiczne zajmujące się tym zjawiskiem. Niestety, wiele szkodliwych treści publikowanych w przestrzeni wirtualnej nie spełnia warunków przestępstwa znajdując się na granicy prawa. Przykładem takich materiałów są tzw. „patotreści” przekazywane w największym stopniu za pomocą transmisji na żywo („patostreamów”), lecz także przy użyciu formy zdjęć, wideo oraz krótkich, cieszących się największą popularnością scen pochodzących z transmisji.

Psycholodzy i socjolodzy definiują patostreaming jako zjawisko pojawiające się głównie w mediach społecznościowych, w Polsce szczególnie na platformie YouTube, polegające na transmitowaniu wideo w czasie rzeczywistym („lajwy”; „livestreaming”; „live video streaming”), które eksponuje zachowania patologiczne. Wątki, które pojawiają się w relacjach „patostreamerów” (czyli osób produkujących treści o takim zabarwieniu) cechuje wulgarność, obsceniczność, przemoc i kontrowersyjność. Przyglądając się pojęciu patostreamingu można z łatwością zauważyć, że składa się ono z dwóch członów: patologii – zjawiska związanego z socjologią oraz streamingu – czyli nadawania treści za pomocą mediów. W celu zdefiniowania pojęcia patologii warto sięgnąć do jego pochodzenia i znaczenia słownikowego. W literaturze medycznej patologia oznacza naukę, która bada choroby, natomiast w znaczeniu bardziej powszechnym znaczy tyle co dewiacja, czy odchylenie od normy. Jeżeli chodzi o korzenie słowa patologia, wywodzi się ono z języka greckiego: pathos oznacza cierpienie (w tym kontekście także chorobę), natomiast logos – naukę. Patologię społeczną można zatem rozumieć jako chorobę społeczeństwa. Pionier badań nad patologią społeczną w Polsce – Adam Podgórecki – definiuje ją jako takie funkcjonowanie społeczne, które jest w sprzeczności z wartościami i światopoglądem akceptowanym w danej społeczności i kulturze. Inne definicje określają patologię społeczną jako zjawiska destrukcyjne dla życia społecznego czy zachowania, które zakłócają równowagę społeczną. Albański w swojej książce wymienia najczęściej spotykane społeczne patologie. Znalazły się wśród nich: zachowania agresywne, przemoc, alkoholizm, narkomania, samobójstwo, prostytucja, sekty i subkultury (w tym m.in. „goci”, „szalikowcy”, „emo”). Współcześnie pojawiają się nowe rodzaje patologii związane z dzisiejszą charakterystyką pracy (np. patologia mobbingu) oraz z rozwiązaniami technologicznymi (np. uzależnienie od telewizji lub od telefonu komórkowego). Zrozumiałym jest, iż zachowania zaburzające równowagę społeczną spotykane w internecie pokrywają się z patologicznym funkcjonowaniem w świecie realnym. Jas, na podstawie danych publikowanych przez patostreamerów, podjął się kategoryzacji destrukcyjnych społecznie zachowań, które można oglądać w transmisjach3. W efekcie wyróżnił pięć rodzajów patologii, które można zaobserwować w wirtualnej działalności „zdegenerowanych celebrytów”. Pierwszą z nich jest agresja słowna, do której zaliczyć można obraźliwe słownictwo, wyzwiska, napastowanie słowne, groźby i wulgaryzmy. Kolejną kategorią jest agresja fizyczna kierowana w stronę członków rodziny streamera lub innych osób uczestniczących w nagraniu. Inną kategorią, jaką wyróżnił Jas są libacje alkoholowe stanowiące tło wydarzeń pokazywanych podczas transmisji – osoba organizująca ją oraz jej towarzysze spożywają napoje wysokoprocentowe i rozmawiają o tym. Kolejną grupą zachowań patologicznych, jakie zaobserwował badacz są działania o tematyce seksualno-erotycznej między innymi transmitowanie aktów współżycia. Do kategorii „inne” Jas zalicza między innymi nagranie dwunastoletniej dziewczynki, która śpiewa piosenkę mającą na celu obrażenie jej brata.

Jak wynika z analizy Bek i Popiołek dla czasopisma „Zarządzanie mediami”, trudno jest zidentyfikować moment powstania patostreamingu, czy jego pierwszych inicjatorów2. Możliwe, że osoby zaangażowane w takie aktywności wywodzą się z serwisu internetowego Twitch, który służy do nadawania transmisji na żywo z gier wideo. To w tym serwisie działali początkowo najpopularniejsi polscy patostreamerzy którzy podczas transmisji stosują wulgaryzmy, doprowadzają się do stanu nietrzeźwości i demolują mieszkania. Inni patostreamerzy działajacy w Polsce, oprócz wymienionych wcześniej czynności, promują treści o charakterze pedofilskim i transmitują stosunki seksualne z użyciem przemocy. Alternatywnym początkiem patostreamingu może być także aktywność węgierskiego użytkownika, który transmitował treści patologiczne (m.in. spożywanie alkoholu) na platformie YouTube. Jeszcze inna możliwość wskazuje na narodziny patostreamingu w Ukrainie, Rosji lub Niemczech. Jednym z najpopularniejszych rosyjskich użytkowników jest były więzień, który podczas transmisji wykonuje kontrowersyjne i niebezpieczne polecenia widzów. W Niemczech natomiast działają patostreamerzy, którzy publikują treści obejmujące demolowanie mieszkań i spożywanie alkoholu.

Warto zaznaczyć, że transmitowanie patologicznych materiałów wideo „na żywo” generuje realny dochód dla osób, które je organizują. Można wręcz wnioskować, że patologiczne transmisje istnieją i wciąż są organizowane właśnie dzięki wsparciu finansowemu widzów. Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2018 roku pt. „Patotreści w Internecie”, najpopularniejsi patostreamerzy mogą zarobić na jednej sesji „live” kwotę w wysokości nawet 2 tysięcy złotych, natomiast w ciągu miesiąca potrafią zdobyć aż kilka tysięcy złotych. Satysfakcjonującą wysokość zarobków patocelebryci zawdzięczają sposobom, na które oglądający mogą dokonywać wpłat. Zarówno dorośli, jak i małoletni widzowie mają możliwość wpłacania pieniędzy na konta patostreamerów za pomocą serwisów takich jak Tip4Stream, TipAndDonation, PayPal i Blik, bez konieczności rejestracji.

Łatwa dostępność patologicznych transmisji na żywo (np. poprzez serwisy takie jak YouTube), nieskomplikowany sposób ich opłacania oraz kontrowersyjność, która zaspokaja ciekawość świata powodują, że dużą częścią widowni patostreamerów stają się osoby młode. Zgodnie z wynikami wspomnianego wcześniej badania, które przeprowadzone zostało z inicjatywy Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, 84% badanych w wieku 13-15 lat zna pojęcie patostreamingu. Ponadto, niemal 40% młodych respondentów deklaruje, że choć raz w życiu widziało taką transmisję, a wśród nich 15% przyznaje, że ogląda je regularnie. Głównym powodem, dla którego młodzi respondenci sięgają po takie treści jest ciekawość (75%). Pozostali oglądają takie transmisje z nudy, ponieważ polecili im je znajomi, a czasami nawet algorytmy działające w mediach społecznościowych i serwisach typu YouTube.

Zgodnie z wynikami najnowszego badania NASK pt. „Nastolatki 3.0” wynika natomiast, że 17% młodych ludzi ogląda patostreamy. Co pocieszające, odsetek ten zmniejszył się w porównaniu z wynikami badania z roku 2018, w którym aż 23,4% respondentów deklarowało oglądanie takich transmisji. Może to oznaczać, że materiały takie tracą na popularności, są coraz mniej pożądane przez młodych. Niestety, niepokoić może fakt, iż młodzież ogląda patostreamy częściej niż szacują ich rodzice – około 12% rodziców wie, że ich podopieczni sięgają po takie materiały, natomiast niemal 22% deklaruje, że nie ma na ten temat wiedzy. Wyniki te oznaczają, że wielu rodziców jest nieświadomych treści, po jakie ich dzieci sięgają w wirtualnej przestrzeni. Jest to alarmujący wniosek sugerujący zbyt małą kontrolę rodzicielską, którą powinni być objęci młodzi korzystający z sieci. Z drugiej strony, około 60% młodych twierdzi, że ktoś dorosły kiedykolwiek rozmawiał z nimi na temat patostreamów, a najczęściej osobą tą był rodzic. Daje to nadzieję na chęć opiekunów do uświadamiania dzieci o problemie jakim są patotreści oraz, prawdopodobnie, na chęć ostrzegania przed nimi.

Jeżeli chodzi o odczucia młodzieży w związku z oglądaniem sesji patostreamingowych, 88% badanych określiło materiały, które oglądali jako niepokojące. Podobna ilość respondentów (87%) oceniła patologiczne transmisje jako szkodliwe i degenerujące. Takie wyniki sugerują, że młodzież postrzega zachowania pojawiające się w transmisjach jako moralnie złe, nieprawidłowe. Jednoznaczna negatywna ocena tych treści daje nadzieję na to, że młodzi nie będą identyfikować się z osobami na nagraniach, a więc nie będą podejmować prób ich naśladowania. Niestety, niemal 40% młodych respondentów deklaruje, że organizowanie patostreamingów jest dobrym sposobem na uzyskiwanie dochodów oraz, że transmisje obrazują prawdziwe życie. Przedstawione statystyki mogą martwić ze względu na domniemany brak szacunku młodych do pieniądza. Wielu młodych oglądając patostreamy nabiera przekonania, iż zarabianie pieniędzy nie musi wiązać się z wysiłkiem, czy pracą, ale ze sprytem. Takie podejście, rzecz jasna, nie sprzyja zdrowemu i uczciwemu rozwojowi młodych, a co za tym idzie – społeczeństwa.

Zdaniem specjalistów patologiczne wzory zachowań są niszczące nie tylko dla osób, które je podejmują, lecz także dla reszty społeczeństwa. Istnieje możliwość, iż wskutek częstego zapoznawania się z treściami patologicznymi w internecie, publiczność patostreamerów coraz bardziej oswaja się z niszczącymi działaniami, przyzwyczaja do nich i znieczula na nie. Taka desensytyzacja na patologiczne treści może z kolei prowadzić do coraz większego przyzwalania na szkodliwe zachowania, zarówno w przestrzeni wirtualnej, jak i w świecie rzeczywistym. W skrajnych przypadkach nadmierne oglądanie tychże transmisji może wyzwalać agresywne, przemocowe i wulgarne zachowania w osobach, które je oglądają. W tym przypadku ucierpieć mogą, rzecz jasne, nie tylko widzowie patostreamerów, ale także ich otoczenie. Co więcej, jak donoszą specjaliści, autorytety młodych będących w wieku dojrzewania i usamodzielniania się ulegają zmianie. Rodzice nie są już dla nastolatków głównymi wzorami do naśladowania, a stają się nimi wybrane osoby np. z przestrzeni publicznej. Okazuje się, że autorytetami młodych coraz częściej zostają influencerzy i persony internetowe, nie zaś celebryci znani z kina, czy telewizji. Jak się okazuje, młodzież postrzega działaczy internetowych jako autentycznych, prawdziwych i nabiera do nich sympatii oraz zaufania. Wszystkie te emocje względem wirtualnych twórców skłaniają młodych do identyfikowania się z nimi i naśladowania ich. Do grona twórców internetowych dołączyli także patostreamerzy – istnieje więc ryzyko, iż młodzi mogą zacząć postrzegać ich jako przykład godny naśladowania.

Specjaliści, którzy stworzyli raport z badania wpływu patostreamingu na młodzież dla Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę twierdzą, iż oglądanie tego typu treści niesie ze sobą szkody psychiczne – emocjonalne i poznawcze oraz społeczne6. Zdaniem ekspertów oglądanie takich transmisji może wpłynąć na postrzeganie świata przez nastolatków. Otoczenie może zacząć wydawać się młodym niezrozumiałe, groźne i niebezpieczne, a ludzie – gorsi niż w rzeczywistości. Dodatkowo, istnieje ryzyko, iż oglądanie patostreamów obniża ogólny nastrój młodych i wywołuje w nich lęk oraz niepokój.

Jak można zauważyć, śledząc ten raport, oglądanie patotreści przez młodych jest zjawiskiem umiarkowanie powszechnym oraz niesie za sobą wiele potencjalnych szkód i pozbawione jest jakichkolwiek korzyści. Transmisje pokazujące zachowania agresywne, przemoc, akty seksualne, libacje alkoholowe i inne degeneracyjne tendencje w negatywny sposób wpływają na dobrostan psychiczny i funkcjonowanie społeczne młodych widzów. Ponadto, widząc korzyści finansowe, jakie osiągają patostreamerzy, nastolatkowie tracą szacunek dla pieniądza i nabierają przekonania o możliwości zdobycia wysokich dochodów przy użyciu niemoralnych oraz niewymagających wysiłku intelektualnego zachowań. Kluczowym aspektem w ochronie młodych przed patostreamingami jest kontrola rodzicielska w internecie, którą powinien sprawować każdy odpowiedzialny opiekun. Co więcej, rodzice powinni być uważni na jakiekolwiek sygnały wysyłane przez dzieci, które mogą sugerować, że małoletni oglądają takie materiały. W przypadku odkrycia przez rodzica faktu zapoznawania się podopiecznego z patologicznymi treściami, należy poruszyć ten temat w rozmowie i ze zrozumieniem wytłumaczyć mu ich szkodliwość. Pamiętajmy, że jedynie wspólnymi siłami – dorosłych oraz młodych i dzieci – możemy wygrać walkę z obecnością patostreamów w wirtualnej przestrzeni.